piątek, 6 lipca 2007


Divine Brown była tanią, uliczną prostytutką. Do czasu. W 1995 roku los zesłał jej białe BMW z Hugh Grantem w środku. Wieczór nie skończył się zbyt szczęśliwie - zostali przyłapani i aresztowani za uprawianie seksu w miejscu publicznym. Grant przypłacił ten incydent ostatecznym zakończeniem związku z Elizabeth Hurley oraz ogromnym skandalem, natomiast dla pani Brown był to początek nowego życia. Dzisiaj tak opowiada o tamtych wydarzeniach:

Wszystko obróciło się na moją korzyść. To pomogło mi pozytywnie odmienić moje życie. Było błogosławieństwem, które wyrwało mnie z tego stylu życia, jaki prowadziłam. To była najlepsza noc w moim życiu!

Nic dziwnego, w końcu Divine zarobiła ogromne pieniądze dzięki wywiadom udzielonym prasie brukowej i kilku reklamom. Wyznała także:

Kocham Hugh Granta. Pozwolił moim dzieciom ukończyć szkoły, dał nam szansę na nowe życie, której prawdopodobnie nigdy byśmy nie mieli. Mieliśmy nawet okazję podróżować prywatnymi odrzutowcami.

Do ciepłych słów dołączył się również jej manager, a zarazem ojciec jej dziecka, Gangsta (!) Brown:

Gdybym mógł go spotkać i uścisnąć jego dłoń, wszystko, co bym chciał powiedzieć to: "Dziękuję ci. Bardzo wysoko cię cenię i jeżeli istnieje coś, co mógłbym zrobić w zamian, byłbym zaszczycony zostając twoim przyjacielem."

Wzruszające. Warto jednak zauważyć, jakie konsekwencje ma ta historia dla znanych ludzi lubiących korzystać z usług prostytutek. Żonaci mężczyźni robią to zazwyczaj po to, by uniknąć problemów, krępujących telefonów, SMS-ów - czyli wszystkiego tego, z czym wiążą się romanse. Gwiazdorzy nie mogą już niestety na to liczyć.

Brak komentarzy: